Serdecznie zapraszamy na projekcję filmu biograficznego o błogosławionej Natalii Tułasiewicz, patronce nauczycieli i duszpasterstwa w drodze. Film będzie wyświetlany w sobotę, 10 lutego 2024 r. o godz. 16:00 i w niedzielę, 11 lutego 2024 r. o godz. 16:00 w Kinie „Luboń” w Mszanie Dolnej.
Natalia Tułasiewicz w czasie wojny przebywała u rodziny Frasiów w Mszanie Dolnej, chodziła po wzniesieniach Beskidu Wyspowego i Gorców. Jej pobyt w Mszanie Dolnej opisał P. Tomasz Janik w książce „Świeci w Mszanie Dolnej”:
Jak trafiła do Mszany? Można przypuszczać, że ktoś z jej poznańskich znajomych znalazł się w Mszanie już na początku wysiedleń. Bowiem kroniki mszańskie odnotowują fakt udzielenia pomocy około pięćdziesięciu uchodźcom z poznańskiego w październiku 1939 r. Organizatorem tej pomocy był ks. Józef Stabrawa. Ale najbardziej prawdopodobna wersja to kontakty Natalii z siostrami urszulankami. Otóż w Krakowie do gimnazjum sióstr urszulanek chodziła córka mszańskich aptekarzy – państwa Frasiów – Maria. Natalia bardzo serdecznie wspomina gościnność Frasiów. Można śmiało postawić tezę, że właśnie u nich mieszkała, udzielając lekcji córce. Z datowanych zapisków wynika, że przebywała ze swoja mamą i przyjaciółką Krystyna Pol w Mszanie od 10.08 do 10.10.1940 r. (ostatnie dwa tygodnie spędziła sama). Chociaż rozpoczęcie pobytu można przesunąć na 8.08. Pobyt w Mszanie to dla Natalii czas refleksji, próby spojrzenia na swoje życie, podsumowania doświadczeń. Bardzo szczegółowe przemyślenia znaleźć można w notce z 31.08. Obok refleksji ogólnej, świadczącej o jej żywym zainteresowaniu sytuacją polityczną (pierwsza rocznica wybuchu wojny), cały zapis to podsumowanie trzydziestu pięciu lat życia. Podzielone na etapy pokazujące dojrzewanie duchowe, radość studiów, rozczarowanie niespełnioną miłością (…).
Natalia jest wyraźnie zauroczona Mszana, również dlatego, że pobyt w niej kojarzy jej się z oderwaniem od otaczającej zawieruchy wojennej: Co dzień prawie, gdy tylko było słonecznie, „wywiewałam” w okolicę. Poznałam wszystkie ciekawsze kąty, wszystkie przemierzyłam dookolne szczyty, zawsze szukając nowych dróg, nowych widoków, nowych perspektyw. Pod tym względem Mszana jest nieoceniona. Wybrałam też sobie ulubiony kąt u stóp Lubogoszczy, skąd amfiteatralnie widać rozgałęzione łuki gór, ich przepiękny spływ, ukojony liryzm Podhala. Tak tu kontrastuje z podnieceniem dzisiejszego życia, że warto naprawdę pić ten spokój jak wino, aby na długo starczyło sił do walki ze zmorą teraźniejszości.
Pobyt w Mszanie Dolnej to nie tylko czas wypoczynku i intensywnych wycieczek górskich (z notatek wynika, że wraz z przyjaciółką, mamą i Masią – tak zdrobniale mówiono do Marii Fraś – zdobyły wszystkie otaczające Mszanę Szczyty), ale również ciągłego studiowania Pisma Świętego: Przeczytałam tu Dzieje Apostolskie, także czytam cztery ewangelie ponownie, tym razem porównując poszczególne partie ewangelii w ujęciu każdego ewangelisty i kontynuacji zachwytu nad poezją. I cudowne tu były lektury: Wyspiański, Kasprowicz, Brzozowski, Reymont. Asnyk, Tetmajer, Wierzyński, Iłłakowicz, Tuwim, Iwaszkiewicz, Irzykowski, wreszcie ostatnio Norwid. Poezje towarzyszą jej zresztą również na spacerach z Masią i są okazją do realizacji nauczycielskiego powołania: Tak, więc jeszcze nigdy nie żałowałam, że poświęciłam się polonistyce, chociaż praca pedagogiczna, przy całej swojej piękności, wyczerpuje do szpiku. Toteż nie dziwi, że mszańskie chwile tak podsumowała: Było mi tu naprawdę dobrze i dzięki życzliwym ludziom i dzięki przyrodzie, która chłonęłam każdym nerwem, każdym włóknem ciała.
Jak trafiła do Mszany? Można przypuszczać, że ktoś z jej poznańskich znajomych znalazł się w Mszanie już na początku wysiedleń. Bowiem kroniki mszańskie odnotowują fakt udzielenia pomocy około pięćdziesięciu uchodźcom z poznańskiego w październiku 1939 r. Organizatorem tej pomocy był ks. Józef Stabrawa. Ale najbardziej prawdopodobna wersja to kontakty Natalii z siostrami urszulankami. Otóż w Krakowie do gimnazjum sióstr urszulanek chodziła córka mszańskich aptekarzy – państwa Frasiów – Maria. Natalia bardzo serdecznie wspomina gościnność Frasiów. Można śmiało postawić tezę, że właśnie u nich mieszkała, udzielając lekcji córce. Z datowanych zapisków wynika, że przebywała ze swoja mamą i przyjaciółką Krystyna Pol w Mszanie od 10.08 do 10.10.1940 r. (ostatnie dwa tygodnie spędziła sama). Chociaż rozpoczęcie pobytu można przesunąć na 8.08. Pobyt w Mszanie to dla Natalii czas refleksji, próby spojrzenia na swoje życie, podsumowania doświadczeń. Bardzo szczegółowe przemyślenia znaleźć można w notce z 31.08. Obok refleksji ogólnej, świadczącej o jej żywym zainteresowaniu sytuacją polityczną (pierwsza rocznica wybuchu wojny), cały zapis to podsumowanie trzydziestu pięciu lat życia. Podzielone na etapy pokazujące dojrzewanie duchowe, radość studiów, rozczarowanie niespełnioną miłością (…).
Natalia jest wyraźnie zauroczona Mszana, również dlatego, że pobyt w niej kojarzy jej się z oderwaniem od otaczającej zawieruchy wojennej: Co dzień prawie, gdy tylko było słonecznie, „wywiewałam” w okolicę. Poznałam wszystkie ciekawsze kąty, wszystkie przemierzyłam dookolne szczyty, zawsze szukając nowych dróg, nowych widoków, nowych perspektyw. Pod tym względem Mszana jest nieoceniona. Wybrałam też sobie ulubiony kąt u stóp Lubogoszczy, skąd amfiteatralnie widać rozgałęzione łuki gór, ich przepiękny spływ, ukojony liryzm Podhala. Tak tu kontrastuje z podnieceniem dzisiejszego życia, że warto naprawdę pić ten spokój jak wino, aby na długo starczyło sił do walki ze zmorą teraźniejszości.
Pobyt w Mszanie Dolnej to nie tylko czas wypoczynku i intensywnych wycieczek górskich (z notatek wynika, że wraz z przyjaciółką, mamą i Masią – tak zdrobniale mówiono do Marii Fraś – zdobyły wszystkie otaczające Mszanę Szczyty), ale również ciągłego studiowania Pisma Świętego: Przeczytałam tu Dzieje Apostolskie, także czytam cztery ewangelie ponownie, tym razem porównując poszczególne partie ewangelii w ujęciu każdego ewangelisty i kontynuacji zachwytu nad poezją. I cudowne tu były lektury: Wyspiański, Kasprowicz, Brzozowski, Reymont. Asnyk, Tetmajer, Wierzyński, Iłłakowicz, Tuwim, Iwaszkiewicz, Irzykowski, wreszcie ostatnio Norwid. Poezje towarzyszą jej zresztą również na spacerach z Masią i są okazją do realizacji nauczycielskiego powołania: Tak, więc jeszcze nigdy nie żałowałam, że poświęciłam się polonistyce, chociaż praca pedagogiczna, przy całej swojej piękności, wyczerpuje do szpiku. Toteż nie dziwi, że mszańskie chwile tak podsumowała: Było mi tu naprawdę dobrze i dzięki życzliwym ludziom i dzięki przyrodzie, która chłonęłam każdym nerwem, każdym włóknem ciała.
Jak podaje Fundacja Rozwoju Miasta Poznania – producent filmu – w 2022 r. Kościół Katolicki w odpowiedzi na apel środowisk nauczycielskich ogłosił błogosławioną Natalię patronką nauczycieli polskich. Jej sylwetka ukazuje twórczy potencjał pedagoga, który z oddaniem i poczuciem misji wykonuje swoją pracę, nawet w najtrudniejszych warunkach. Stanowi przykład dla współczesnego nauczyciela, jak doskonaląc siebie, można w sposób świadomy kształtować przyszłe pokolenie młodzieży w poczuciu odpowiedzialności za rodzinę, społeczeństwo i ojczyznę.
Partnerami wydarzenia są: Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz Miejski Ośrodek Kultury w Mszanie Dolnej.
Anna Pękała – Burmistrz Miasta Mszana Dolna
Bolesław Żaba – Wójt Gminy Mszana Dolna
Bolesław Żaba – Wójt Gminy Mszana Dolna